Współpraca z Fundacją Małgosi Braunek "Bądź"


                                                            Co z tymi emocjami?
Pierwszym punktem jaki miałyśmy do ustalenia było miejsce. Zainteresowane kobiety postanowiłyśmy zaprosić do siedziby fundacji na Wilanowie.
Kameralna atmosfera, przyjazne wnętrza, większy komfort psychiczny, co wiązało się ze zmniejszeniem mojego ładunku emocjonalnego. 
No właśnie... emocje, to ich obawiałam się najbardziej. Co będzie gdy zacznę opowiadać jak to cudnie jest nakładać sobie na włosy kisiel z siemienia lnianego, a te kobiety wyśmieją moje zaangażowanie i chęci? Gdy spojrzę w ich oczy i zobaczę... kpinę, poirytowanie wywołane zmarnowaniem popołudnia? Gdy patrząc na ich zmienione przez chorobę ciała nie będę umiała racjonalnie prowadzić rozmowy, bo wzruszenie mnie zablokuje? 
Na szczęście Orina bardzo zadbała o moje przygotowanie psychiczne. Nigdy nie zapomnę tych godzin przesiedzianych nad wielkim, drewnianym stołem w jej klimatycznym mieszkaniu na poddaszu warszawskiego Starego Miasta.
Chcę podzielić się z Wami moimi wnioskami z tego czasu. Myślę że mogą one pomóc w przełamaniu obawy przed rozmową gdy mamy do czynienia z osobą która toczy wojnę o własne życie.
Najgorsze co można zrobić przy osobie chorej to okazać litość. One często pozostawione z chorobą sam na sam pragną choć odrobiny normalności. Poczucia że ktoś patrzy na nie jak na człowieka, jak na kobietę a nie jak na ciało zmęczone wyczerpującym leczeniem.
Co z tego że chwilowo nie ma włosów, co z tego że nie ma cycka albo dwóch. W środku to ta sama piękna istota, którą była przed usłyszeniem diagnozy, w oczach ma ten sam blask i głód wrażeń. Jej marzenia nie wyparowały, pasje wciąż są w sercu. Zostały jedynie stłumione przez żal, ból i tęsknotę za zwyczajnym, nudnym porankiem przy kawie przed kolejnym dniem w pracy.

                                                    Kanciasty, komunistyczny kloc
Z przyczyn technicznych musiałyśmy zmienić planowane miejsce warsztatów.
Finalnie odbyły się w instytucie onkologicznym na Ursynowie. Kanciasty, komunistyczny kloc mieszczący największą klinikę onkologiczną w Polsce nie napawał optymizmem, szczególnie w deszczowy, grudniowy dzień kiedy to po raz pierwszy przekroczyłam jego próg.
Przed wejściem zobaczyłam dziewczynę na oko w moim wieku, może trochę młodszą, zawodzącą do słuchawki. W ręku trzymała zmiętą kopertę. Mijając ją między szlochami dało się usłyszeć "nie chcę umrzeć tato..." W tym momencie serce podeszło mi do gardła. Dałam sobie chwilę żeby popłakać, uwolnić się z nadmiaru emocji i z lekko naciąganą pewnością  weszłam do budynku.         Oczywiście powitały mnie przygnębiające obrazy: szpitalny zapach, smętne salowe i ospały, jakby zamglony szatniarz. Ja jednak kierowałam się do szpitalnej świetlicy. Pomieszczenie okazało się być zaskoczeniem.  Jasne ściany, duży telewizor, kolorowe kanapy, wielki regał z książkami i kilka rozgadanych pań w różnym wieku, w tym jedna na wózku. Poczułam ulgę. Wiedziałam już, że na pewno będzie dobrze.
W środku czekały już na mnie wolontariuszki, z Oriną na czele, które miały dbać o kwestie organizacyjne spotkania.
Finalnie spotkanie okazało się być strzałem w dziesiątkę. Dla tych dziewczyn przytłoczonych atmosferom szpitalnego korytarza to było małe święto. Przyszedł ktoś kto przypomniał im że są kobietami, a to że są w trakcie leczenia nie zwalnia ich z obowiązku celebrowania swojej wewnętrznej Wenus.





Komentarze

  1. Pierwsze co, gdy widzę ludzi, którzy mają problemy ze zdrowiem, wewnętrznie nie da się nie zasmucic i litowac. Na dodatek, jeśli palasz empatia to na wybuch emocji jesteś skazana. Najważniejsze to jednak pokazać takim ludziom, że rzeczywiście jest o co walczyć, żeby się nie poddawali, pomagać w spelnianiu marzeń, dzięki temu samej też będzie się usatysfakcjonowanym, że jednak Twoja osoba może dac komuś uśmiech. ☺

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Dekoloryzacja włosów - wielka metamorfoza Kasi

Fakty i mity na temat włosów cz.2

Naturalne metody pielęgnacji skóry głowy i włosów w czasie leczenia onkologicznego