Fakty i mity na temat włosów cz.1

Poprosiłam moich znajomych, aby podzielili się ze mną przesądami,  mitami oraz ciekawymi pytaniami na temat włosów i fryzjerstwa. Obiecałam zebrać wszystkie zagadnienia i stworzyć na ich podstawie kolejny wpis. O większości z nich słyszałam, ale były też takie które naprawdę mnie zaskoczyły. Odpowiem na wszystkie pytania które udało mi się zebrać w tym czasie, potwierdzę lub obalę mity i uzasadnię przesądy.


Czy jak podetnę włosy to urosną szybciej?

Najwięcej pytań dotyczyło strzyżenia włosów. 
Czy włosy regularnie podcinane rosną szybciej? Czy jak podetnę włosy dziecku, to się wzmocnią? 
Nie jest to prawdą. Ta część włosa którą widzimy, jest martwa. To co robimy z końcówkami włosów, czy je podcinamy, czy coś w nie wcieramy, nie ma wpływu na ilość włosów która rośnie na naszej głowie. To samo tyczy się zarówno dorosłych jak i dzieci.  
Faktem jest, że włos który nie był przez jakiś czas podcinany, szczególnie delikatny włos dziecka, ściera się, co może sprawiać że staje się cienki i łamie się, a po obcięciu, gdy zredukujemy najdelikatniejsze, uwrażliwione końce i zostaje nam zdrowa część włosa, sprawia to wrażenie, że włosy stają się grubsze i mięsiste. Ale to wciąż te same włosy, tylko bez zniszczonych końcówek. 
Warto zatem dbać o regularne podcinanie końcówek, aby włosy wyglądały zdrowo. Trzeba pamiętać także, że każde pęknięcie włosa pnie się w górę, jak oczko w rajstopach. Zatem gdy w porę je podetniemy, ochronimy je przed dalszymi uszkodzeniami.  

Koczek na czubku

Wszystkie go uwielbiamy. Jest szalenie wygodny, sprawia, że żadne kosmyki nie spadają nam na twarz, optycznie dodaje nam kilka centymetrów wzrostu, a nabłyszczony z wpiętym kwiatkiem przekształca się we fryzurę koktajlową. Mowa o naszym kochanym koczku na czubku głowy.
Niestety częste noszenie ciasno związanych włosów na czubku głowy, zgniecionych przez gumkę (czasami aż mnie boli widok gdy klientki siadając na fotelu zaczynają walkę z gumką, która zaplątana między zwojami włosów nie może znaleźć wyjścia) nie jest najlepsze dla naszych włosów. Mocne naciągnięcie skóry, szczególnie przy skroniach, może powodować osłabianie cebulek włosów. Mocne plątanie włosów w koczku może powodować ich łamanie. 
Gdy tak jak ja uwielbiasz taką fryzurę, możesz zebrać gumką kucyk na czubku głowy, a włosy zakręcić w okół własnej osi i z nich stworzony koczek podpiąć wsuwkami. Lub z utworzonego kucyka zrobić warkocz i jego podpiąć. Na pewno taką stylizacją będziesz się wyróżniać na tle innych kobiet 



Czesać na mokro czy na sucho?

Często borykamy się z wątpliwościami, czy czesanie mokrych włosów jest zdrowe. 
Już tłumaczę o co chodzi. Włos jest higroskopijny, oznacza to że chłonie wodę. Duże ilości wody. Włos nasiąknięty wodą zwiększa swoją wagę kilkukrotnie, przez co jest dosłownie rozpulchniony, jak skóra po kąpieli w wannie. Jego łuski rozchylają się, aby umożliwić wymycie spomiędzy nich zabrudzeń. Spokojnie, powrócą do swojego stanu, gdy tylko woda wyparuje, czyli gdy wyschną. W tym czasie warto obchodzić się z nimi delikatnie, ponieważ rozchylone łuski sprawiają, że włosy mogą się o siebie zaczepiać, przez co mogą się kruszyć. Na pewno nie wolno włosów pocierać ręcznikiem i szarpać. Najlepiej zawinąć je w turban i odczekać aż ręcznik wchłonie nadmiar wody. Rozczesywać można zarówno na sucho jak i na morko, warto jednak robić to delikatnie, np. dzieląc włosy na części. Dla ułatwienia można podpiąć je klipsem. Rozczesywanie zaczynamy od końcówek i stopniowo przesuwamy się ku górze. Gdy zaczniemy rozczesywanie od nasady, ściągniemy w dół jeden, wieli kołtun. 
Jeżeli suszymy włosy, koniecznie pamiętajmy o produkcie do ochrony termicznej. 

Spać, czy nie spać - oto jest pytanie

Kolejne pytanie dotyczące mokrych włosów - czy wolno spać z mokrymi włosami. Tak jak pisałam wcześniej, włosy mokre są rozpulchnione, przez co gdy pocierają się o siebie, mogą się  plątać i rozrywać. Dochodzi również do mikro wykruszania łusek włosa, co w efekcie sprawia, że włosy stają się matowe, szybciej tracą nawilżenie a kolor jest mniej trwały. 
Normalne jest, że w nocy nie śpimy w jednej pozycji, Nasza głowa kilka razy zmienia pozycję, przez co włosy wielokrotnie pocierane są o poduszkę. Albo co gorsza są przygniatane przez łokieć osoby śpiącej obok. 

Jeżeli masz legitymację gejszy i jesteś w stanie nieruchomo, na drewnianym zagłówku przespać całą noc, śmiało, kładź się z mokrymi włosami. Jeżeli jednak tak jak ja kładziesz się spać w klasycznej pozycji, ale budzisz się z pytaniem, jakim cudem znajdujesz się w poprzek łóżka, lepiej poczekaj aż włosy podeschną, a gdy już są suche, spleć je w luźny warkocz, To dla nich najbezpieczniejsza forma.



Ciąża i karmienie piersią

Ciąża i okres karmienia to taki modny teraz temat. Również w kontekście fryzjerstwa krąży wiele mitów związanych z tym okresem w życiu kobiety. 
Pierwszy oczywiście mówi o tym, że kobieta w czasie ciąży nie może koloryzować włosów.
Absolutnie obalam tą teorię. Skąd zatem wziął się ten pomysł? Moja babcia twierdziła, że gdy kobieta w ciąży ufarbuje włosy, dziecko urodzi się rude. Oczywiście nie ma to pokrycia w rzeczywistości. Gdyby tak było, będąc w ciąży codziennie zmieniała bym kolor włosów, żeby tylko mieć pewność, że urodzę słodkiego rudzielca. 
Faktem jest, że ten przesąd wywodzi się z historii i ma na celu ochronę zdrowia matki i nienarodzonego potomka. Otóż w przeszłości farby do włosów, a szczególnie preparaty do rozjaśniania ich, miały bardzo agresywny skład. Do tego stopnia, że ponoć przyczyniły się do śmierci Jean Harlow (aktorka, która chorowała na mocznicę, zmarła po wielu latach rozjaśniania włosów, ponieważ jej osłabione chorobą nerki nie nadążały z oczyszczaniem organizmu z toksycznego amoniaku). Istniało zatem ryzyko, że niektóre cząsteczki toksyczne mogą przeniknąć do układu krwionośnego matki, a wraz z krwią do bobaska, który niczego nie świadomy jeszcze długo nie będzie planował wizyty u fryzjera. Mit ten, przekazywany córkom przez matki, wnuczkom przez babki, tak mocno zakorzenił się w naszej kulturze, że bardzo często spotykam się z nim w mojej pracy. Dzisiejsze preparaty są całkowicie bezpieczne i nie ma żadnego ryzyka pod kątem zdrowia.
Istnieje jednak możliwość, że organizm kobiety w ciąży zareaguje na koloryzację inaczej niż zazwyczaj. Może się okazać, że zapach preparatów do koloryzacji jest w tym czasie nie do zniesienia, lub hormony których stężenie diametralnie się zmienia mogą wywołać zmianę w odcieniu włosów. Różnice jednak zdarzają  się bardzo rzadko i dotyczą raczej jasnych odcieni. 
Widzicie zatem że nie ma przeciwwskazań do tego, aby zapisać się na zabieg koloryzacji w okresie ciąży czy karmienia, natomiast na pewno należy zrezygnować w tym czasie z zabiegu keratynowego prostowania włosów. Opary które wytwarzają się w tym czasie mogą wpływać zarówno na płód jak i na mleko matki. 


Były takie piękne, a teraz wypadają

W czasie ciąży włosy kobiety często stają się piękne, gęste, szybciej rosną i w ogóle są och! i ach!, ale za to na kilka miesięcy po porodzie zaczynają wypadać. Czemu tak się dzieje? Wszystkiemu winne są progesteron i estrogen. W pierwszym przypadku, kiedy organizm kobiety musi się zmobilizować do zaspokojenia potrzeb odżywczych matki i dziecka, przyswaja dużo więcej składników odżywczych niż normalnie. Poza tym, w tym czasie dieta kobiety często jest zdrowsza, niż przed ciążą, co ma duży wpływ również na kondycję włosów. 
Kilka miesięcy po porodzie łączy się ze sobą kilka czynników. Spadek hormonów, nieprzespane noce, oraz stres połączone w koktajl Mołotowa mogą wywołać tzw. łysienie poporodowe, czyli zauważalnie zwiększone wypadanie włosów. Jest ono odwracalne i ustępuje po kilku miesiącach. Spokojnie, na miejsce każdego włoska który wypadł, natychmiast wyrasta nowy :) 


A może Ty Masz pytania dotyczące włosów lub fryzjerstwa? 
Umieszczę je w kolejnym wpisie na temat mitów dotyczących mojego zawodu :)

Komentarze

  1. Najgorsze jest to, że idę spać z mokrymi włosami to moje loki wyglądają lepiej niż gdy śpię już z lekko podsyszonymi (wtedy mam sianko :( ) ale prawdą też jest, że wtedy powstaje mi od spodu kołtun (śpię z włosami zarzuconymi za poduszkę) i zbieram się na kupno powłoki satynowej i chyba muszę w końcu ją kupić :x a post jak zwykle czyta się z przyjemnością :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Dekoloryzacja włosów - wielka metamorfoza Kasi

Fakty i mity na temat włosów cz.2

Jasny blond i zdrowe włosy - marzenie Mai